31 paź 2016

[47] Seahoseres

Puk, puk! Jest tu ktoś?
Tak, kochani, to ja. Wróciłam (tak jakby). I mam nadzieję, że zostanę na dłużej. Zniknęłam na trochę, a związane to było z tym, że w ogóle nie rysowałam. Doodle invasion też za bardzo mi nie pomogło, bo chociaż czasem coś podkolorowywałam, to nie na tyle, abym skończyła choć jeden obrazek. 
Ale dzisiaj coś się zmieniło. 
Musiałam (bo nie ma, że nie) pomóc młodszemu bratu i zaprojektować zaproszenie na ślub Posejdona z kimśtam. Młody wymyślił koncepcję, ja miałam wykonać. Co z tego wyszło? Zobaczcie sami! 


Zdjęcie ołówkowego szkicu gdzieś wyparowało, więc poniżej tylko lineart. Ta koniczka morska (po prawej ;p) jest w ciąży, jakby ktoś był ciekaw. :3 Pierwotnie miała jeszcze większy brzuszek. 



Jako iż było pusto, a napis zaproszenie by się nie zmieścił nigdzie, zapełniłam puste wszystkim, co mi przyszło do głowy, czyli wodorostami, rybkami i bąbelkami. Myślę, że nie jest źle.



Skaner po raz kolejny pokazał, jaki jest głupi, więc zdjęcia robione telefonem, a jako iż jest koniec października i godzina siedemnasta, światło nie współgra ze mną. Trochę musiałam poniższe zdjęcie podrasować. Zwiększyłam kontrast, nieco rozjaśniłam i pogłębiłam, stąd te różnice między odcieniami. W rzeczywistości tak to nie wygląda. 



Moje osobiste odczucia?
Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że nie rysowałam od lutego, czyli przez osiem, a właściwie prawie dziewięć miesięcy, to jest ok
Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że to rysunek do pracy domowej w piątej klasie podstawówki, też jest ok. Wczułam się w rolę i nawet nie kolorowałam dokładnie. ;p
Jeśli zaś wciąć pod uwagę to, że nabazgrałam to w dziesięć minut i kolejne dziesięć kolorowałam, a wiem, że potrafię ładniej, jestem sobą z lekka rozczarowana. 
Nie mniej pierwsze dwa fakty biorą górę nad trzecim. Jestem dumna, że w końcu znalazłam czas i coś (nawet takiego) narysowałam. 


Dajcie koniecznie znać, co myślicie! :) 

Żyję, mam się dobrze i mam nadzieję, że wrócę do częstszego rysowania. Mam pięć prac z Doodle invastion zaczętych, w tym dwie prawie skończone, więc może niedługo wrócę z nowym postem. Na ten moment to tyle, żegnam się i... do zobaczenia (bo nie ma, że nie). :D


1 komentarz:

Jeśli masz jakieś uwagi, zauważyłeś coś w moich pracach, co ci się spodobało lub nie, śmiało skomentuj ;) Jestem otwarta na wszelką krytykę i rady ;)

Template made by Robyn Gleams